5000 zdjęć z Getty trafiło do Google Drive. Autorzy dostali grosze


Dzięki umowie z Getty Images na Google Drive pojawiło się 5000 zdjęć do wykorzystania za darmo w dokumentach, na stronach i w prezentacjach. Zdjęcia będą powielane w nieskończoność, a co dostali za to ich autorzy? Maksymalnie 12 dolarów. Nietrudno się domyślić, że są wściekli.
W grudniu na Google Drive pojawiło się 5000 zdjęć stockowych, pozyskanych dzięki umowie z Getty Images. Fotografie te zostały udostępnione do publikacji za darmo w narzędziach Google'a: Google Sites, Presentations i Google Docs i mogą być wykorzystywane w celach komercyjnych (zasady licencji nie pozwalają jednak na publikację zdjęć poza wymienionymi narzędziami Google). Każde z nich może być kopiowane tysiące razy, praktycznie bez limitów, a autor zdjęcia nie ma z tego praktycznie nic.
Jak wynika z dyskusji na forum iStockphoto, fotografom zapłacono… maksymalnie 12 dolarów, czyli 37 złotych. Jednorazowo. Przy udostępnionych zdjęciach nie ma informacji o autorstwie, usunięto również metadane plików. To sprawia, że sposób, w jaki zostaną wykorzystane zdjęcia, będzie praktycznie nie do wyśledzenia. Ponieważ fotografie te często przedstawiają ludzi, łatwo wyobrazić sobie, że zaowocuje to skargami i procesami o naruszenie godności osobistej, i zapewne oberwie za to nie Getty, tylko autor zdjęcia.
Zobacz również: Fotoblogia.pl - największy blog o fotografii w Polsce
Fotografia stockowa to trudny rynek, a Getty nigdy nie miał dobrej prasy, ale przypadki takie jak ten to chyba coś więcej niż zwykłe ryzyko zawodowe. Fotografowie – całkiem słusznie zresztą – czują się oszukani i planują masową ewakuację z Getty.
Goldmund Lukic, jeden z poszkodowanych fotografów, wypowiedział się na ten temat w Internecie. Jako przykład podał zdjęcie, w przypadku którego za udostępnienie licencji otrzymałby na standardowych warunkach nawet 400 dolarów. Po umieszczeniu go w zasobach Google Drive traci szanse na uczciwą sprzedaż. Coraz częściej słychać głosy, że giganci typu Getty pozwalają sobie na zbyt wiele. Zapewne czeka nas powtórka z historii Instagrama.
Źródło: aphotoeditor.com
Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy
Pokaż wszystkie komentarze